Wrzuć do koszyka! Idź do koszyka! Znasz? "Idziesz" do koszyka, kiedy kupujesz coś w Internecie. Ostatnimi czasy ta forma zakupów jest bardzo popularna - wygodna i często oszczędzamy pieniądze. Wrzucasz, płacisz kartą przelewem itd. Jesteś klientem internetowym. Albo masz własny biznes w sieci.
Jesteś do przodu, nadążasz za rzeczywistością. Koszyk cię definiuje: klient albo właściciel sklepiku.
Jaki pan, taki ...kosz
Jakby się wgłębić w temat koszykowy - koszyk oznacza nie tylko grupę użytkowych przedmiotów z wikliny nadającym naszym mieszkaniom przytulność i ciepło. Twoje upodobanie do wikliny może wskazywać, że jesteś bardziej "eko", niż reszta populacji.
Kosz zdradza twoje cechy charakteru kiedy otwierasz pocztę elektroniczną. Jeżeli kasujesz niepotrzebne mejle od razu, sortujesz do odpowiedznich skrzynek, świadczy to że jesteś uporządkowany. Nie lubisz bałaganu nigdzie, nawet na gmailu czy innym onecie.
Lubię wiklinę, lubię kosze z naturalnych surowców są bliskie moim upodobaniom. Ten na załączonym zdjęciu kupiłam kilkanaście lat temu na rynku w Milanówku. W tym Milanówku od truskawek, krówek i jedwabiu. Kto zna okolice Milanówka, wie jak sympatyczny jest ten ryneczek z warzywami. Pierwotnie miał być koszykiem na ziemniaki. Potem służył na jabłka.
Teraz jest moim koszykiem "osobistym", z którym chodzę na zioła, na zakupy i tak w ogóle, czasem służy mi jako moja "torebka podręczna". Zżyłam się z nim jak z przyjacielem. Należy do ulubionych koszyków w moim życiorysie.
O, zielara!
Tak określiła mnie kiedyś znajoma, kiedy zobaczyła mnie pierwszy raz, nie wiedząc, że faktycznie jestem "zielarą".
Wśród "koszy" jeszcze jeden jest jeden typ, symboliczny: nasza głowa. O ten kosz musimy dbać szczególnie. Za dużo nie wrzucać, opróżniać, zwłaszcza złe wiadomości. Urazy kasować, do spamu, do spamu! Będzie nam lepiej. Cenzurować to, co przyjmujemy do siebie. Sezonowo - tak jak mieszkanie, pocztę i szafę - porządkować. Bo jak mówią informatycy:
Śmieci na wejściu, śmieci na wyjściu.
Z przepełnionej głowy nic dobrego się nie wykluje. Nasza głowa niech będzie koszem "eko".
Henia Janik
Co do mojej pasji już nie mam wątpliwości. Utwierdziłam się w niej niedawno. Nawet nie zachwiały moją tożsamością określenia: staruszka-poetka i lalunia, które usłyszałam o sobie w ciągu jednej doby. Moja przygoda tutaj.
Dla chwili odprężenia stara piosenka o truskawkach z Milanówka
Dodaj komentarz