Najpierw męska decyzja. Albo ja, albo one. Powiedz "Nie!" długom i pętli, w którą się zaplątałeś. Nie zwalaj winy na rząd, osoby postronne, dzieciństwo i temu podobne okoliczności łagodzące.
Podlicz, ile odsetek trzeba było zapłacić, np. w ciągu ostatniego roku. Słabo? Wypij szklankę wody na wzmocnienie i zrób listę, ile komu oddać. Od najmniejszej kwoty – do największej. Następnie wyciągnij z portfela karty kredytowe. Z szuflady – nożyczki. Potnij na drobne paski te plastikowe prostokąty, które miały "spełniać twoje marzenia" i wrzuć je do zsypu. Nie marzenia, ale ścinki. Marzenie masz jedno – wydobyć się z dziadostwa! Zrobisz to! Inni mogli, ja mogłam, ty też!
Otwórz wreszcie koperty z pieczątkami chowane w popłochu pod stertę innych papierów, albo wyrzucane w panice do kosza, bez przeczytania. Zapewniam cię – to nie wyrok śmierci. Przestań myśleć, że bogactwo to się przydarza chciwcom, nieuczciwcom, pazerniakom i kombinatorom. Wiesz, że statystyki mówią zupełnie coś innego? Tylko 17% przestępstw na tle finansowym robią ludzie bogaci. Resztę przestępstw robią ludzie – nazwijmy ich: gorzej sytuowani. Dlatego, że zazdroszczą tym bogatym, są zdesperowani brakami, popadli w nałogi i potrzebują "działki". Bieda jest przekleństwem. Bieda degeneruje człowieka w większym stopniu niż bogactwo! Zabija poczucie godności i wiarę we własne siły, spycha do roli ofiary losu. Bieda wcale nie uszlachetnia, nie prowadzi do źle pojętej, chrześcijańskiej skromności i pokory. Poznałam wiele ludzi bardzo uduchowionych, którzy byli naprawdę bogaci. Wiesz, że w Biblii jest bardzo dużo wersetów na temat finansów i jest ona znakomitym podręcznikiem zarządzania pieniędzmi? Zwłaszcza Stary Testament.
"Jak wyjść z finansowego dołka?" – wpisałam kilka lat temu w wyszukiwarce. W ten sposób zaczęła się moja fascynująca przygoda poznawania reguł dotyczących pieniędzy.
Donos o dziadostwie powyżej dotyczy mnie samej. Jak poznajecie w nim samych siebie, nie zdziwię się.
Teraz piszę donos nr 2. Donos miłosny. Kocham was chłopaki! Tak dużo mi pomogliście!
Jeden nazywa się Michał Szafrański, drugi Marcin Iwuć. Obydwaj panowie prowadzą blogi o finansach. Studiuję ich wpisy systematycznie. Mało tego – wskazówki wprowadzam w życie. Efekty są. Od kilku lat jestem "odpętlona". Jestem wolna.
Marcin Iwuć był kiedyś klasycznym szewcem bez butów, czyli doradcą finansowym, który sam wpadł w kłopoty finansowe. Teraz prowadzi blog Finanse Bardzo Osobiste. Pomaga innym.
Kto chce zgłębiać wiedzę o pieniądzach, niech tam zajrzy. Zdradzę tylko dwie zasady przyswojone po lekturze, a które polepszyły stan moich finansów. Pierwsza – mam konto (oprócz normalnego, podręcznego) z tzw. trudnym dostępem, żeby nie kusiło, bo człowiek jest słaby i może impulsywnie pieniądze wydać. Nie mam do niego dostępu przez internet i nie mam karty. Wpłacam systematycznie 10% moich dochodów. Stan sprawdzam raz do roku, w rocznicę, kiedy postanowiłam skończyć z dziadostwem. Był to 7.07.2010 roku.
Drugi sposób to uświadomienie sobie jak ważną rzeczą są drobne kwoty wydawane przez nas bez głębszego zastanowienia. Ktoś w komentarzach bloga zwierzył się, że wieczorem wrzuca do słoika monety pięciozłotowe, jak zostaną w portmonetce. Po roku uzbierało mu się tej drobnicy około 2 tysięcy! Też mam swój słoik, do którego wrzucam pieniążki. Podliczam po roku. Starcza na świetny weekend w moim ukochanym hoteliku, w pokoju z widokiem na morze.
Blogi, które pomogły mi zmienić moje życie na lepsze:
https://marciniwuc.com/
https://jakoszczedzacpieniadze.pl/
Henia Janik
Dodaj komentarz