Jak się ma twój kręgosłup? Pozwól, że zadam ci to pytanie. O moralny kręgosłup nie pytam. Twoja sprawa. Ja tam ojcem i matką duchową nie jestem, nie wnikam w detale sumień ludzkich.
Kręgosłup w teorii
Z ciekawości pytam jak się ma u ciebie ten ważny "element szkieletu Homo sapiens, pełniący rolę narządu podporowego, narządu ruchu i osłony rdzenia kręgowego, zbudowanego z 26 kości, w tym 24 oddzielnych kręgów..." Wikipedia patrz.
Ważny jest w twojej pracy jak nie wiem co. Czy on się nie upomina już o swoje? Czy nie przypomina ci, że jemu się też coś należy? Nie zatrzymał cię jeszcze?
Kręgosłup w praktyce
Wiele lat temu mój kręgosłup zbuntował się. Budzę się pewnego poranka. Próbuję wstać. Nic z tego.
Ciało jak kłoda.
Próbuję z prawej strony - nic. Z lewej - bez skutku. Próbuję podnieść głowę - nie mogę. Zimny pot. Kompletny paraliż. Ponawiam próby - bezskutecznie. Leżę przerażona.
Co teraz będzie? Dlaczego?
Ty mnie jeszcze pytasz dlaczego? On mi na to odpowiada.
Pędziłaś jak szalona. Praca bez umiaru od rana do wieczora. Nerwy i pośpiech. Pośpiech i nerwy. Dużo mogę wytrzymać, ale są pewne granice.
Po godzinie prób jakimś cudem udało mi się ściągnąć z łóżka.
Ból trudny do opisania. Kto miał tę przypadłość, ten wie o czym mówię. Bez ketonalu się nie obeszło.
Kiedy przeszło, stałam się grzeczna - ze strachu zaczęłam gimnastykę poranną, specjalne ćwiczenia polecone przez fizjoterapeutę. Bałam się powtórki.
Po paru miesiącach przerwałam gimnastykę. A tam! Machnęłam ręką. Jakoś będzie.
Nie było "jakoś". Po drugiej "szteli" ciężkiej fizycznie, po zjeździe do Polski, historia powtórzyła się.
Na poważnie
Ola, znajoma Ukrainka, masażystka o złotych dłoniach doprowadziła mnie do stanu "używalności".
Wróć do ćwiczeń! - upomniała mnie.
Wróciłam. Już na poważnie. Od lat ćwiczę. Ja kompletnie anty-sportowy typ, któremu baseny, siłownie, żagle, siatkówki itp. były i są obce. Ba! Nawet sąsiedztwo wyciągu narciarskiego koło domu, w którym się wychowywałam, nie zachęciło mnie do przypięcia nart! (Tego akurat żałuję!). Jedyne, co robiłam dla rekreacji, to piesze wędrówki.
Ćwiczę każdego ranka. Nawet to się przyjemne zrobiło. Nastawiam ulubioną muzykę, o na przykład to.
Zwyczajna rutyna - jak czyszczenie zębów. Mało tego - poranna gimnastyka stała się czymś przyjemnym. Nigdy bym w to kiedyś nie uwierzyła!
A kręgosłup - spoko, spoko! Niedawno natrafiłam na Fb na to. To mnie zainspirowało do podzielenia się z wami tym temat. Co z tym zrobicie, wasza sprawa! W każdym razie życzę wam jak najmniej problemów z tym "elementem szkieletu".
Henia Janik
Dodaj komentarz
Komentarze