
Wyskakuj z kasy! Black Friday drze się nachalnie.
Wyskakujesz. Dajesz radę przy Wielkim Kuszeniu na 70%? Skądże! Ruszasz. Łowisz. Wyskakujesz z kasy. Wracasz. Przychodzi opamiętanie. Po co mi to było? Połowa badziewia tańsza o 70% okaże się niepotrzebna. Wiesz o tym, lepiej jednak głośno o tym nie mówić. Lepiej upiec anyżowe ciasteczka. Zapach anyżu działa kojąco.
Teraz poważnie – anyż należy do przypraw trochę staroświeckich, ale warto o nim sobie przypomnieć. Często używa się go w Niemczech. Jak cynamon. Zapachu anyżu nie da się porównać z niczym.
Raz do roku ruszam na łowy anyżowych ciasteczek. Wpisuję w wyszukiwarce: "ciasteczka anyżowe". Te, które mi wyskoczą na górze, biorę do obróbki kulinarnej. W tym roku wyskoczył mi przepis następujący:
Składniki:
3 jajka (osobno żółtka i białka)
250g cukru pudru
250g mąki
1 łyżeczka mielonego anyżu
Proporcje zmniejszyłam o połowę (100 ciasteczek to byłoby za dużo).
Przygotowanie:
Mąkę przesiać przez sitko razem z anyżem. Żółtka utrzeć (albo zmiksować z cukrem na puszystą masę). Białka ubić na sztywną pianę. Żółtka połączyć z 2-3 łyżkami piany z białka. Następnie dodać pozostałą część białek i ostrożnie wymieszać szpatułką lub łyżką. Do masy jajecznej wsypywać niewielkie porcje mąki (po 1-2 łyżki) i delikatnie, ale dokładnie mieszać. Gotową masę przełożyć do rękawa cukierniczego z okrągłą końcówką lub grubszego woreczka foliowego (w którym należy odciąć końcówkę). Wyciskać okrągłe kleksy – placuszki dowolnej wielkości na przygotowanej blaszce, zachowując odstępy – ciastka odrobinę się rozleją. Odstawić do wyschnięcia, na całą noc, w temperaturze pokojowej.
Następnego dnia piec w temperaturze 150 stopni C, na środkowej półce piekarnika, przez 12-15 minut. Czas pieczenia może się różnić, w zależności od wielkości ciastek i piekarnika. (...)
Po wystudzeniu przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku.
Nigdy nie było tak, żeby ciasteczka anyżowe mi nie smakowały! Jak twarde – maczam w herbacie. Relaks z anyżem o tej porze roku sprawdza się na 100%.
Po niemiecku przyprawa nazywa się Anis. Często łączona jest fenkułem (koprem włoskim) jako herbatka. Zmielone ziarenka anyżu dodaje się do wyrobów cukierniczych, ale również do pieczywa żytniego, ryb, drobiu, zup, dań warzywnych. Ja dodaję często do mojej porannej owsianki. Anyżem aromatyzuje się napoje alkoholowe i syropy.
Jedna z moich podopiecznych dodawała go do ziemniaków purre.
Właściwie, czemu nie?
Anyż reguluje pracę jelit. Powolne żucie ziarek odświeża oddech – lepiej niż guma do żucia.
Źródło: http://caketime.blox.pl/2013/11/Ciasteczka-anyzowe-Anyzki.html
Henia Janik
Dodaj komentarz