
Nie wiesz? Też nie wiedziałam, dopóki nie spróbowałam. Bzianką nazywano na Podkarpaciu zupę z jagód czarnego bzu. Gotowano ją dawniej bardzo często. Zupa z owoców czarnego bzu należy również do tradycji kulinarnej Schleswig Holstein, na północy Niemiec.
Zupę z jagód czarnego bzu jadłam po raz pierwszy właśnie w Niemczech. Bardzo mi smakowała, dlatego włączyłam ją do menu. Przynajmniej raz do roku o tej porze, robię bziankę. Wiem, że wiele osób robi jeszcze domowe przetwory bzowe – powidełka, soki itp. Słusznie. Ja też się w to bawię. Lekarstwo to wyśmienite i skuteczne. Doktor Jadwiga Górnicka oraz inni fitoterapeuci twierdzą, że pomaga przy nerwicach, stanach zapalnych żołądka, biegunkach, niedomaganiach wątroby, niestrawnościach, żółtaczce, zaparciach, nerwobólach, kamicy moczowej i wielu innych schorzeniach. Uodparnia. Uwaga! Owoców nie można jeść na surowo, bo są trujące, tylko spożywamy je przetworzone w postaci powidełek, soków, suszone itp.
Teraz czas na bziankę. Przepis podaję w wersji tradycyjnej. W Schleswig Holstein w większości przyrządza się ją już z gotowego soku z marketu.
Bzianka, czyli zupa z jagód czarnego bzu wg Ireny Gumowskiej.
Na trzy porcje potrzeba 4-5 baldachów z doskonale dojrzałymi owocami. Obsmykuje się je widelcem i wrzuca do małej ilości wrzącej wody. Gdy popękają, trzeba je przetrzeć przez sito. Dolać wody, osłodzić do smaku i zagotować, dodając 2-3 obrane ze skórki gruszki klapsy lub winówki (tj. winne jabłka – moje wyjaśnienie). Dzięki gruszkom zaniknie tzw. aptekarski smak bzu. Do gotującej się zupy dodać łyżkę mąki ziemniaczanej, rozmieszanej w kilku łyżkach wody i zagotować. Podawać na ciepło lub na zimno z groszkiem ptysiowym, grzankami lub kluseczkami czy makaronem. Kto chce, może podprawić tę świetną zupę śmietaną.
Jadłam tę zupę z niemieckimi kluseczkami z grysiku, które gotowała Heidi. Przepis mam na owe kluseczki – nigdy jednak nie udało mi się zrobić takich jak w „pierwowzorze”.
Bziankę zrobiłam wczoraj. Pycha!
Wiosną robi się też przetwory z kwiatów czarnego bzu. Ale to już inny rozdział.
Jesteśmy obecnie w czasie jagód – korzystajmy, ile się da!
Henia Janik
Dodaj komentarz