
Aż z Nowej Zelandii?! Etykieta doczepiona do siatki z cebulą informowała: Ursprungsland: Neuseeland. Kraj pochodzenia: Nowa Zelandia
To wy tutaj nie uprawiacie cebuli? Spytałam Irmi.
W Baden-Wittenberg się nie opłaca. Popatrz: plantacje szparagów, winnice, kukurydza. To jest opłacalne. Cebulę sprowadzamy z Nowej Zelandii i mówimy wyspiarzom "Danke schön!" – wyjaśniła z uśmiechem Irmi.
Zapomniałam na chwilę, że jesteśmy przecież "globalni". Winogrona z Indii, awokado z Chile, cebula z Nowej Zelandii...
Wszystko jedno właściwie jaka i skąd – globalna czy regionalna, cebula jesienią powinna się znaleźć w centrum naszej uwagi. To ważny lek w profilaktyce i leczeniu infekcji.
Z dzieciństwa pamiętam sok z cebuli robiony przez babcię. Pokrojona cebula zasypana cukrem. Stała w ciepłym miejscu, później podawano nam, dzieciom po łyżeczce.
Nazywaliśmy to "świństwem". Świństwo z cebuli było na kaszel i różne inne przeziębienia skuteczne.
Cebula poprawia odporność – zawiera substancje bakteriobójcze i witaminę C. Wysoka zawartość minerałów: fosforu, magnezu, siarki, cynku i krzemu powoduje, że nasza odporność wzrasta. Cebula była przez wieki sprzymierzeńcem marynarzy w walce ze szkorbutem.
Potrafi zniszczyć bakterie odporne na antybiotyki. Działa antynowotworowo, obniża poziom "złego" cholesterolu, zapobiega nadciśnieniu i zaparciom.
Kto nie cierpi na ciężkie schorzenia wątroby, nerek, zapalenia jelit, może cebulę włączyć do jesiennej diety, by wzmocnić organizm i zapobiec infekcjom.
Niektórzy nie znoszą zapachu cebuli - można go zniwelować lekko skrapiając pokrojoną cebulę sokiem z cytryny.
W Niemczech, szczególnie w południowych landach popularny jest Zwiebelnkuchen – ciasto z podduszoną cebulą i wędliną. U nas też spotyka się wypieki zwane "cebularzami".
Tutaj przepis na cebularz z ziołami, a tutaj na słynną zupę cebulową, popularną we Francji.
Cebulę za jej bezcenne właściwości szanujmy, nie omijajmy, jeżeli omijać nie musimy i podziękujmy.
Danke schön!
Henia Janik
Dodaj komentarz