Droga koleżanko!
Na początek parę słów o mnie. Wcześniej pracowałam w sklepie, ale straciłam stanowisko z powodu redukcji etatów. Zaczęłam intensywnie szukać nowej pracy w kraju, jednak bez rezultatu. Po kilku miesiącach bezowocnych wizyt w Urzędzie Pracy, miałam już dość. Doradca zawodowy wspomniał o konieczności przekwalifikowania się, czyli zmiany zawodu. Nie wiedziałam jednak, co innego mogłabym robić.
Wtedy podczas rozmowy z koleżanką dowiedziałam się o możliwości pracy jako opiekunka w Niemczech. Zadzwoniła do mnie, bo wiedziała, że jestem bezrobotna i dyspozycyjna. Zajmowała się „prywatnie” opieką nad starszym mężczyzną i potrzebowała wtedy zastępstwa na 2 miesiące. Uznałam to za dobry pomysł. Pomyślałam, że przecież szybko nawiązuję kontakt z ludźmi, jestem cierpliwa i odpowiedzialna, a podstawy języka zdążę opanować w miesiąc.
Kolejny pobyt za granicą i kontakt z innymi ludźmi sprawiły, że odmłodniałam. Miałam satysfakcjonującą pracę, zdobyłam nowe umiejętności i zarobiłam pieniądze. To sprawiło, że mimo 49 lat, było we mnie sporo pozytywnej energii.
Praca wciąż przynosi mi spełnienie i satysfakcję, choć bywały chwile zwątpienia. Obce otoczenie, niepewność własnych umiejętności i znajomość niewielu niemieckich zwrotów budziły we mnie wątpliwości. Mimo to, cieszę się, że podjęłam wyzwanie.
Namawiała mnie i przekonywała, że sobie poradzę. Za dwa tygodnie czekał mnie wyjazd. Stres był duży, ale pojechałam. Niestety, nie było łatwo. Dużo wysiłku kosztowało mnie zrozumienie, o co chodzi podopiecznemu. Byłam zagubiona, a on niecierpliwy. Zostałam do końca, ale po powrocie do Polski wzięłam się za naukę niemieckiego. Miałam w planach kolejny wyjazd, tym razem już jednak z agencją pracy. Zależało mi na ubezpieczeniu, odprowadzaniu składek emerytalnych i pomocy, gdyby zaistniały nieprzewidziane problemy.
Ciężka praca się opłaciła. Dzisiaj, po 8 latach, rozmowy z moimi podopiecznymi nie stanowią już dla mnie żadnego problemu. Wymagało to cierpliwości i systematycznej nauki. Chcę pomóc każdej z Was, abyście mogły być samodzielne i pewne siebie. Dzięki mojej pomocy językowej i Tobie się uda!
W nauce najbardziej wspierała mnie moja córka - studentka germanistyki. Miałam szczęście, że była w pobliżu. Mówiła, że muszę zacząć myśleć po niemiecku, dlatego zaproponowała, żebyśmy w domu posługiwały się tym językiem. Uczyłam się więc wszędzie: w domu, w autobusie, ale i w sklepie. I tak było do wyjazdu. Ważne, by móc liczyć na pomoc swojej rodziny lub przyjaciół. Zadbaj o to, by wiedzieli o Twojej nauce i mogli brać w niej czynny udział, np. poprzez przepytywanie z opanowanego już materiału.